izaluka izaluka
686
BLOG

Z cyklu INFORMACJE [AKTUALNOŚCI] - UE - Tusk został pozbawiony władzy?

izaluka izaluka UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 25
 
 

POLITYKA
AKTUALNOŚCI
OPINIE
UNIA EUROPEJSKA

Tusk został pozbawiony władzy?

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker pozbawił władzy przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Czegoś takiego wcześniej nie było. Wygląda to na "cichy" zamach.

Juncker na niedzielę 25 października zwołał miniszczyt przywódców krajów najbardziej dotkniętych kryzysem imigracyjnym państw unijnych oraz krajów Bałkanów Zachodnich.
W swoim komunikacie Komisja Europejska poinformowała, że w spotkaniu wezmą udział szefowie rządów Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Macedonii, Niemiec, Grecji, Rumunii, Serbii i Słowenii i Węgier oraz Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców Antonio Guterres, przedstawicieli Europejskiego Urzędu Wsparcia w dziedzinie Azylu i Frontexu.

"W świetle kryzysowej sytuacji w krajach Bałkanów Zachodnich leżących wzdłuż tras migracyjnych potrzeba dużo większej współpracy, szerszych konsultacji i natychmiastowego działania" - napisano w komunikacie.

Zwołanie przez Jean'a-Claude'a Junckera szczytu przywódców jest wejściem w kompetencje Donalda Tuska, bowiem prawo zwoływania szczytów przywódców państw członkowskich jest wyłączną kompetencją szefa Rady Europejskiej, którym obecnie jest były polski premier.

Szef Rady to przekładając na polskie realia to prezydent UE, czyli głowa państwa UE. Z kolei przewodniczący KE to odpowiednik premiera i jest on niżej w hierarchii urzędniczej. To wyjaśnie jest ważne. Dlaczego? O tym mowa dalej.

Co prawda na ten szczyt został zaproszony także Donald Tusk nie mniej będzie na spotkaniu raczej pełnił rolę figuranta, niż gospodarza, czy polityka decydującego o kształcie polityki wobec imigrantów i uchodźców.

Pozbawienie przez Junckera władzy Tuska jest bardzo wymowne. Tusk jest bowiem na salonach brukselskich postrzegany, jako polityk związany z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Niejednokrotnie zarzucano jemu nie decyzyjność lub ślepe wykonywanie poleceń Merkel. Często wytykano jemu brak wizji i własnego planu działania wobec kryzysu imigracyjnego.

Coraz większy napływ uchodźców na Bałkany rodzi u coraz większej liczby polityków z tego regionu, ale nie tylko (np. w Czechach, w Polsce opozycja, na Słowacji) niezadowolenie z liberalnej polityki Merkel. Politycy jej zarzucają, że jej wypowiedzi zachęcają do przybywania do Europy, co doprowadziło do ogromnego bałaganu i niekontrolowanej przez nikogo wędrówki ludów.

Niektóre rządy, jak np. Victora Orbana na Węgrzech, nie posłuchały apeli Merkel o solidarność i otwarcie się na uchodźców, tylko podjęły działania obronno-ochronne w postaci budowania na granicy państwa płotów i kontrolowania ich przez armię oraz zmiany prawa wobec nielegalnych imigrantów w kierunku zaostrzenia przepisów. Śladem Węgrów poszły inne kraje z Bałkanów i także zaczęły myśleć o budowaniu własnych płotów na granicach oraz uruchomiły armie do pilnowania porządku.

Szacuje się, że na koniec ubiegłego miesiąca na terenie Niemiec nielegalnie przebywało 190 tys. imigrantów. Liberalna polityka Merkel wobec uchodźców przestała się także podobać w samych Niemczech. Z każdym tygodniem rośnie wśród Niemców niezadowolenie. W wielu niemieckich miastach odbywają się demonstracje przeciwko imigrantom, a ich organizatorem jest Pegida. Na protesty przychodzi dziesiątki tysięcy niezadowolonych Niemców, którzy domagają się od Merkel zatrzymania napływającej do Niemiec fali imigrantów.

Społeczny i polityczny (wewnętrzny jak i zewnętrzny) opór powoduje, że Merkel zaczyna mięknąć. Niemiecki parlament zmienił prawo azylowe, które weszło w życie dziś (tj. w sobotę 24 października). Według nowych przepisów deportowani będą obcokrajowcy, którym odmówiono azylu, a którzy nie chcą opuścić Niemiec dobrowolnie. Już na początku przyszłego tygodnia zostanie deportowana pierwsza liczna grupa imigrantów.

Odsunięcie więc Donalda Tuska przez szefa KE Junckera od spraw związanych z imigrantami jest pokazaniem, że polityka Merkel nie sprawdziła się i jest sygnałem, że to będzie jej koniec. Choć nie zostało to wprost powiedziane, to nie ulega wątpliwości, że Juncker zwołując miniszczyt pokazał przywódcom europejskim, że sprawami europejskimi zajmie się europejski rząd, czyli Komisja Europejska, w której Merkel nie ma takich wpływów, jak na Radę Europejską, której przewodniczącym jest uległy wobec niej Donald Tusk.

Decyzja Junckera jest bardzo wymowna. Niższy rangą urzędnik wchodzi w kompetencje wyższego. Nie da się tego inaczej wytłumaczyć, jak odsunięcie od decydowania o polityce niekompetentnego polityka-urzędnika. Szef KE postawił Tuska w kącie. Wszyscy w UE, Europie oraz na świecie to widzą i ten sygnał został odczytany wszędzie jednoznacznie.

Padł mit Tuska jako wizjonera, pragmatyka. Choć sam Tusk nadal będzie szefem Rady Europejskiej, to jego pozycja będzie słabnąć i końcu ktoś zażąda zmiany. Sęk w tym, że w Polsce na byłego premiera nikt nie czeka. Tusk będzie mógł co najwyżej haratać sobie w gałę.

Jacek Strzelecki

http://gloria.tv/media/ZCEXZ6MwDRT

 
izaluka
O mnie izaluka

jestem jedynie pyłkiem na ziemi, ale Bóg mnie umiłował 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka